Aktywny odpoczynek? - Proszę bardzo!

 

 


Od kilku lat nie wyobrażamy sobie lata bez dnia spędzonego na spływie kajakowym. 

Na pierwszy namówili nas przyjaciele z Lublina, Kasia i Krzyś. Od tamtego dnia wiele wody upłynęło w rzekach, które jak dotąd zaliczyliśmy: Wieprzu, Tanwi (królowej Roztocza), Bukowej i Ładzie. 

Przeżyliśmy chwile grozy - jak nagła burza z ulewą, kiedy musieliśmy wyciągać kajaki na zalesiony brzeg Puszczy Solskiej, a pioruny waliły dookoła nas zaraz po błysku... Utopiony kajak i słoiczek marynowanego czosnku czy przewrotka kajaka i w konsekwencji kąpiel z aparatem Canona na szyi... 

Ale też odpoczęliśmy i zawsze wracamy zadowoleni - bo czymże są odciski od wioseł na rękach, jeśli się można oderwać choćby na dzień od komputera!